.

.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Whence comes this terrible power????!!!!


Tacloban showed me the truth about lofe – both the travel to this place (a round-trip), and the stay there reveal how cruel are the truths of life for me.
What I have seen after the typhoon, is not different from slums of other cities of the Philipines, which did not go through the tragedy – the homeless, beggers, scammers, petty thieves... Luckily, these last ones I don't meet actually here. Generally perhaps (hope I don't praise the day before sunset) the natives start to notice that I'm not just an average tourist. Last night, for a couple of hours I strolled at the backstreets of Cebu. I was depressed and pensive enough on the sense of life, that I forgot about the reality that surrounds me. Surprinsingly there was quite safe. Despite the great number of weapons that require no permission, and which I see here often, I think that it is a safe country. I have been in one city – two years ago I spent there 3 days, and soon after departure, the media showed some info about an explosion in one of the hotels ( I don't know and don't want to know what hotel).
My travel I began from arrival in Ormoc city, which is also destroyed by the typhoon. The form of the ferries that go around the Philipines is not for discussion. I'm surprised though, that there is so little ammount of the accidents on the water. To Tacloban I was taken by a cruise bus. Filipinos don't know the term – passive safety, a constant hooting, a crazy drive, or the lack of bolsters, is a standard in the most of the means of transport in this country (of course I know equally interesting and even „better” places in Asia, from this point of view). The comeback to Tacloban was just a adventure of my life. The form of which was my ship – disastrous to that extend that the passengers came in and out through the hold, slipping between fulled with cars and various types load which were among them. I'm writing about it cause I still have in my mind not long ago, a great catastrophe of a ferry in the Philipines, one of many which devoured many lives.
Generally, I'm sorry to say, but Asia is a giant anthill, where there were always great numbers of victims. And it's still in that way. But, are there any places where it's different? Have the criminals of this world been ever stopped or held accountable for their crimes (if the settlement still has some importance?) A terrible joke comes to my mind – when one of the Chineese leades calls the devil Stallin (for me name of this scoundrel will always be written with a small letter) and says: „ Man listen, maybe we could test the atomic bomb on our own people? What are you saying, lots of people will die?! Don't f....k Józek, it's not a problem – I'll give 200 mlns, and you 200 mlns and everything is OK!”
I think that at this moment world really help the philipines and honestly it's a great gesture of many nations. In my opinion the problem is not only a current help – we cannot bring people's live back. I can and we must help directly ones who suffered. But we will not buy new houses to those who never had them. It's the same with the Chineese, who clean their shops – are all and safe. Not one lost his bussiness.
You have to help the suffering and invalids, but you have to remember that there is a whole bunch of people who never wanted to work and never intend to do that. Monstrous problem of the Philippines (and not only this country) is the desire of many people to get rich at any cost. In my own eyes, I saw a lot of people that talk about corruption in this country - we, being the usual "grays" to earn a tragedy of their fellows and waiting for help, we will be able to hide in his pocket.
Of course there are a lot of people here with great hearts and such people I just would like to keep in touch in the future. With their help I intend to seek appropriate solutions in the field of long-range aid to Filipinos (without unnecessary "middlemen").
During this day I experienced a double shock . I met a group of young people (fortunately, I was able to record a short interview with them) , who walked with food and drink, feeding the homeless - it probably happens more often, but for me it was a new view. I offered them a small amount for food shopping, because they are from Cebu and know best where and who you can help. I was sorry because they haven't agreed to take the money - but I love these young guys! Earlier I met one Filipino young man, living in New York, who had flown to his native country to take care of his sick 94 -year-old mother. I am impressed of the care with which he organized help for her. Over the coffee he told me some interesting stories, particularly about China. Unfortunately, I didn't have time to do the interview with him. Tomorrow probably I won't have a ocassion too , because in the morning I'm flying to General Santos. Next time I will write why this city is a symbol of not only tuna that is caught there ...









Tacloban pokazał mi prawdę o życiu - zarówno podróż do tego miejsca (w obie strony), jak i sam pobyt odkrywają, jak dla mnie straszne są prawdy o życiu.

To co zobaczyłem po tajfunie, niczym nie rożni się od slamsów innych miast Filipin, które nie przeżyły tej tragedii - bezdomni, żebracy, oszuści, drobni złodzieje... Na szczęście tych ostatnich tutaj praktycznie w ogóle nie spotykam. Generalnie chyba (obym nie przechwalił dnia przed zachodem słońca) tubylcy zaczynają wyczuwać, że nie jestem przeciętnym turystą. Poprzednią noc, przez kilka godzin przespacerowałem po zaułkach Cebu. Byłem wystarczająco przygnębiony i zamyślony nad sensem życia, że zapomniałem w jakich realiach się poruszam. O dziwo było bardzo bezpiecznie. Mimo dużej ilości broni, posiadanej bez zezwolenia, którą tutaj widuję, uważam że to bezpieczny kraj. Mam na swoim koncie pobyt w jednym z miast - dwa lata temu spędziłem tam 3 dni, a niedługo po wylocie w mediach pojawiła się informacja o wybuchu bomby w jednym z hoteli (nie wiem i nie chcę wiedzieć w jakim).

Moją podróż do Taclobanu zacząłem od przypłynięcia do miasta Ormoc, który także jest zniszczony przez tajfun. Stan promów które pływają po Filipinach jest poza dyskusją. Dziwię się wręcz, że wypadków morskich jest "i tak stosunkowo mało". Do Taclobanu jechałem rejsowym busem. Filipińczycy nie znają pojęcia bezpieczeństwa biernego - ciągłe trąbienie, jazda na wariata, czy brak zagłówków to standard w większości transportu publicznego w tym kraju (oczywiście znam równie ciekawe i jeszcze "lepsze miejsca" w Azji, pod tym względem). Powrót do Taclobanu był wprost przygodą mojego życia. Stan statku był katastrofalny do tego stopnia, że pasażerowie wchodzili i wychodzili przez ładownię, przeciskając się między upakowanymi samochodami i różnego rodzaju ładunkami, które znajdowały się między nimi. Piszę o tym, bo mam w pamięci niedawną, dużą katastrofę promu na Filipinach, jedną z wielu, która pochłonęła masę istnień ludzkich.

Generalnie przykro mi to mówić, ale Azja, to wielkie mrowisko, w którym zawsze ginęły ogromne ilości ludzi. I nadal tak się dzieje. A czy gdzieś indziej jest inaczej? Czy tak naprawdę zbrodniarze tego świata zostali kiedykolwiek powstrzymani lub rozliczeni (jeśli rozliczenie ma jakiś sens)? Przypomina mi się straszny żart - gdy jeden z chińskich przywódców dzwoni do DIABŁA stalina (dla mnie nazwisko tej kreatury zawsze będzie pisane z małej litery) i mówi: "Słuchaj kolego, a może byśmy wypróbowali broń atomową na naszych ludziach? No co ty, przecież zginie masa ludzi?! Przestań pieprzyć Józek, jaki problem - ja dam 200 milionów, ty dasz 200 milionów i będzie ok!"

Myślę, że w chwili obecnej świat bardzo mocno pomaga Filipinom i szczerze jest to olbrzymi gest wielu narodów. W moim odczuciu problem nie zamyka się jedynie w bieżącej pomocy - nie przywrócimy istnień ludzkich. Możemy i musimy pomagać bezpośrednio poszkodowanym. Ale nie kupimy nowych domów tym, którzy ich i tak nie mieli. To samo dotyczy zagranicznych inwestorów, którzy stracili towary w sklepach i wyposażenie hoteli i restauracji . Wziałem masę chińczyków, którzy sprzątają swoje sklepy - są cali i zdrowi. Nie jeden z człowiek stracił biznes.

Trzeba pomóc cierpiącym i inwalidom, ale trzeba pamiętać, że jest tutaj cała masa ludzi, która nigdy nie chciała pracować i nigdy nie zamierza tego robić. Potwornym problemem Filipin (i nie tylko tego kraju) jest chęć bogacenia się wielu ludzi za wszelką cenę. Na własne oczy zobaczyłem wiele osób, które mówią o korupcji w tym kraju - sami, będąc zwykłymi "szarakami" dorabiają się na tragedii swoich współbraci i czekają na pomoc, którą będą mogli schować do własnej kieszeni.

Oczywiście jest tutaj masa ludzi o wspaniałych sercach i z takimi osobami właśnie chciałbym utrzymać kontakt w przyszłości . Z ich pomoca zamierzam poszukiwać właściwych rozwiązań w zakresie dalekosiężnej pomocy dla Filipińczyków (bez niepotrzebnych "pośredników").

W ciągu dzisiejszego dnia przeżyłem podwójny szok. Spotkałem grupę młodzieży (na szczęście udało mi się nagrać z nimi krótki wywiad), która chodziła z jedzeniem i piciem, karmiąc bezdomnych - zapewne tak dzieje się częściej, ale dla mnie był to nowy widok. Zaproponowałem im drobną sumę na zakupy jedzenia, bo oni są z Cebu i najlepiej wiedzą gdzie komu można pomóc. Było mi mi przykro, bo nie zgodzili się przyjąć pieniędzy - ale kocham tych młodych ludzi! Wcześniej spotkałem Filipińczyka, mieszkającego w Nowym Jorku, który przyleciał do rodzinnego kraju, aby zająć się swoją chorą 94-letnią matką. Jestem pod wrażeniem troski z jaką organizował dla niej pomoc. Przy kawie opowiedział mi kilka ciekawych historii, w szczególności o Chinach. Niestety z nim nie zdążyłem zrobić wywiadu. Jutro zapewne nie zdążę, bo rano lecę do General Santos . Następnym razem napiszę dlaczego to miasto jest symbolem nie tylko poławianego tam tuńczyka...








sobota, 14 grudnia 2013

TACLOBAN

For now I present you a short photo-report from Tacloban. Soon I will tell you everything !

















More pictures in "Tacloban" tab :)



Narazie przedstawiam  krótką foto relację z Taclobanu. Niedługo opowiem wam wszystko !!

















Więcej zdjęć w zakładce "Tacloban" :)

środa, 11 grudnia 2013

"Life in Cebu – sex and transvestites”

I'm in Cebu currently – the capital of Visaya region, which is stricken by earthquake and typhoon natural disasters.

I've met Marie here – the woman from Tacloban, who survived the attack of the typhoon. At present, she organises help for her relatives and talk with an architect about rebuilding of her house. She left me her phone number and promised to help me finding some accomodation, when I get to Tacloban. She also said that she will give the account of the events concerning the attack of the typhoon, and will describe throughtly the current situation.

During a chat with her (because she was in hurry to get on the ferry to Tacloban), she told me that people here need education. She just confirmed my observations about many different theories which I'm going to talk about during a presentation of my photos and recordings about the Philipines.

The main problem of the Philipines had been described by Marie with a single term - „People here treat the rest of the world (foreigners) like „milking cows”. I share her view completely.

At first glance, life here goes on as normal. In Cebu only a few buildings were damaged. Santo Nino Basilica suffered large losses - its structure is compromised. During the earthquake it directly lost one of the towers on the church.
The eyes of the world are on Tacloban, and few people know that the northern part of Cebu are also destroyed by the typhoon and are without any help actually. The city of Daanbantayan would be a such example; it is razed to the ground, and yet there is no help.

I'm in the city for the third time in my life now and I always see the same images:

- Children begging in the city center, which in the morning fall asleep on the sidewalks,

- Cebu is the capital of sex tourism. The view of the old, infirm men who have trouble walking on their own, and who arrived here on the last "hunting" of their life, is embarrassing. They operate according to the grated system that exposes the tragedy of the Philippines at the same time. I noticed an obvious regularity – worn out women, uneducated, neglected and often ill, decide to chose such good – I'm really sorry to look at these scenes. Transsexuals are also included in these easy preys, who are very determined to find a living just this way.

For me they are just the most disgusting ones. I am surprised that so puritanical country, at every step referring to Christian values, it tolerates the phenomenon of the existence of these monstrous beings and does not condemn it unequivocally. I'm not talking about people who have problems with their sexual identity, but abot]ut the ones who are determined male individuals who have decided to take the path in life for the purpose of profit, and often, unfortunately, with the consent of their families. I remember the situation when during my previous stay in the Philippines at a local restaurant I met a beautiful young child, whom I was photographing.

It was a family restaurant. At one point, the boy's hrandmother came to me and told me with a great pride that this is a boy who is disguising as a girl, because his mother would love to have a girl. I asked the mother, if she's a believer - "yes, I am a Christian, sir!" I congratulated her, saying that I am an non-believer from the country of origin of their beloved Pope John Paul II (who visited the Philippines two times) and that I understand that she is the owner (not the mother)of this toy for adults. Let nobody else try to convince me that transsexuals in South - East Asia are normal people, because I have the right to have a different opinion, the more I know that it is the correct diagnosis of this huge problem that also applies to Thailand.

I hope that during my direct exhibitions of photos and the movie projection, I will be able to tell more about these and other problems, that are so difficult to solve.

I'm going to buy a ticket for the ferry to Tacloban.






More picture in my gallery -Cebu 




Jestem w Cebu - stolicy regionu Visaya dotkniętego klęskami trzęsienia ziemi i tajfunu.

Spotkałem tutaj Marie - kobietę z Taclobanu, która przeżyła atak tajfunu. Obecnie organizuje ona pomoc dla bliskich i rozmawia z architektem na temat odbudowy domu. Zostawiła mi numer swojego telefonu i obiecała pomóc znaleźć mi zakwaterowanie, gdy dotrę do Taclobanu. Powiedziała, że zrelacjonuje mi wydarzenia z ataku tajfunu i opisze obecną sytuację.

Podczas krótkiej rozmowy (bo spieszyła się na prom do Taclobanu) powiedziała mi, że ludzie tutaj potrzebują edukacji. Potwierdziła moje spostrzeżenia co do wielu hipotez, o których będę opowiadał podczas prezentacji moich zdjęć i filmu o Filipinach.

Marie nazwała generalny problem Filipin jednym określeniem - "ludzie tutaj traktują resztę świata (obcokrajowców) jak "mleczne krowy". W pełni się z nią zgadzam.

Na pierwszy rzut oka życie tutaj toczy się normalnie. W samym Cebu tylko kilka budynków zostało uszkodzonych. Dużych szkód doznała bazylika Santo Nino - jej konstrukcja jest zagrożona. W trakcie trzęsienia bezpośrednio straciła jedną z wież kościelnych.

Oczy całego świata zwrócone są na Tacloban, a mało kto wie, że pólnocne części Cebu są również zniszczone przez tajfun i pozbawione prakrtycznie jakiejkolwiek pomocy. Do takich przykładów można zaliczyć miejscowość Daanbantayan, która zrównana jest z ziemią, a mimo to nie ma tu pomocy.

Jestem w tym mieście po raz trzeci w życiu i zawsze widzę te same obrazy:

- żebrzące dzieci w centrum miasta, które nad ranem zasypiają na chodnikach,

- Cebu to stolica seks turystyki. Widok starych, niedołężnych mężczyzn, którzy mają problemy z chodzeniem o własnych siłach, którzy przybyli tutaj na ostatnie "polowania" swojego życia, jest żenujący. Działają oni według utartego systemu, który po drugiej stronie obnaża tragedię Filipin. Zauważyłem oczywistą prawidłowość - kobiety zużyte, niewykształcone, zaniedbane i często również chore decydują się na wybór takiego towaru - przykro patrzeć na te widoki. Do łatwych kąsków dla starców zaliczają się również transwestyci, którzy są bardzo zdeterminowani w poszukiwaniu zarobku tą właśnie drogą. Dla mnie oni właśnie są najbardziej obrzydliwi. Dziwię się, że tak purytański kraj, na każdym kroku odnoszący się do wartości chrześcijańskich, toleruje zjawisko egzystencji tych potwornych istot i nie potępia tego jednoznacznie. Nie mówię tu o osobach, które mają problem z tożsamością seksualną, ale o zdeterminowanych osobnikach płci męskiej, które podjęły decyzję o obraniu takiej drogi w życiu dla celów zarobkowych, często niestety za przyzwoleniem rodziny. Pamiętam sytuację, gdy podczas poprzedniego pobytu na Filipinach w lokalnej restauracji spotkałem piękne kilkuletnie dziecko, któremu robiłem zdjęcia. Była to rodzinna restauracja. W pewnym momencie podeszła do mnie jego babcia i oznajmiła mi z wielką dumą, że jest to chłopczyk, który przebierany jest za dziewczynkę, bo matka bardzo chciałaby mieć dziewczynkę. Zapytałem matkę, czy jest wierząca - "tak, jestem chrześcijanką, proszę Pana!" Pogratulowałem jej, mówiąc że jestem niewierzącym z kraju, z którego pochodzi ich ukochany Jan Paweł II (który 2 razy odwiedzał Filipiny) i że rozumiem, że ona jest właścicielką (a nie matką) tej oto zabawki dla dorosłych. Niech mnie nikt więcej nie przekonuje, że transwestyci w Azji Południowo-Wschodniej to normalni ludzie, bo mam prawo mieć inne zdanie, tym bardziej, że wiem, że jest ono właściwą diagnozą tego ogromnego problemu, który dotyczy także Tajlandii.

Mam nadzieję, że podczas moich bezpośrednich wystaw zdjęć i projekcji filmu będę mógł opowiedzieć więcej o tych i innych problemach, jakże trudnych do rozwiązania.

Jadę kupić bilet na prom do Taclobanu.






Więcej zdjęć w galerii powyżej! 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Next stop - Cebu

Today, I'm going to the city of Cebu - the capital of the region of
Visaya. This will be my operating point to gather some information about the situation ithe region and a base at the same time for the island of Bohol and for Tacloban.
 From what I know, there is a great number of people here, who were affected by the typhoon disaster and who found a safe place to stay at their relatives houses in Cebu. 

I will try to give you some more information and pictures, as soon as possible. 

Talk to you soon!



Lecę dzisiaj do miasta Cebu - stolicy regionu Visaya. Będzie to mój punkt operacyjny do zebrania informacji o sytuacji w regionie oraz baza wypadowa na wyspę Bohol i do Taclobanu.
Z tego co wiem, to znalazła się tu masa osób dotkniętych klęską tajfunu, którzy schronili się u swoich bliskich, mieszkających w Cebu.
Jak najszybciej postaram się dostarczyć informacji i zdjęć.
Do usłyszenia wkrótce!